Brokatowa noc
Ten wpis to kontynuacja pierwszej i drugiej części sesji, które znajdują się pod linkiem >>Pod płaczącą wierzbą<< oraz >>Dziewczyna z jeziora<<.
Kiedy spotkałam się z Anią, jednego dnia zrobiłyśmy trzy inne sesje o trzech innych klimatach, dlatego zostały one podzielone na części. „Brokatowa noc” to trzecia i ostatnia część zdjęć. Po zdjęciach pod wierzbą oraz w jeziorze, obie byłyśmy zmęczone, obolałe, ale także pozytywnie nakręcone. Zapytałam Ani czy ma siłę na ostatnie kilka ujęć i powiedziała, że robimy, więc zaczęłyśmy działać dalej.
Godzina 21:00, Ania zrobiła ponownie mały make-up (na kolanie), ponieważ poprzedni zmył się w wodzie, a następnie przykleiłam brokat (na błyszczyk) na boku twarzy. Poszłyśmy nad brzeg wody i zrobiłam kilka ujęć. Zdjęć było mało, ale tyle wystarczyło, nie chciałam przedłużać jeszcze bardziej. Zaczęłyśmy się zbierać, odwiozłam Anię i wróciłam do domu. W domu zgrałam tylko zdjęcia z karty SD tak, aby były gotowe na następny dzień do sortowania, a później do obróbki.
Niestety ostatnie zdjęcia były robione o bardzo późnej godzinie, na miejscu nie dysponowałam lampą, a latarnie były sporo oddalone i nie dawały prawie żadnego światła, więc zdjęcia z tej ostatniej części traktuję z przymrużeniem oka.
Jedno jest pewne, zarówno Ania jak i ja miałyśmy dużo zabawy jak i dużo wyzwań przed sobą i zapamiętamy te sesje na zawsze ?