Biuro
Zawsze lubiłam przeglądać zdjęcia wnętrz w magazynach, każde wnętrze tam ma swoją historię i inny klimat.
Przez pewien czas pracowałam w firmie, gdzie miejsce pracy nie było typowym biurem i nikt by nie spodziewał, że jest tu ogromna kuchnia i basen ze złotym posągiem. Pewnego dnia zostałam poproszona o zrobienie zdjęć, więc wyznaczyłam dzień i przyjechałam.
Na początku chciałam zrobić zdjęcia powierzchni basenowej, czyli „Cool Pool”. Znajdywał się tam wielki, złoty posąg Buddy oraz palmy i świeczniki, które dawały temu miejscu tropikalną atmosferę, a po chwili można było zapomnieć, że jest się w Polsce i niemalże przenieść do ciepłych krajów. Następnie poszłam piętro wyżej i zrobiłam zdjęcia dużej kuchni oraz strefy kanapowej, czyli „Cook&Chill”. Szafki kuchenne były w stylu skandynawskim, a obok panowały piękne pastelowe kolory, dywan, lampa i żyrandol „old fashion” i podwieszane siedzenie wychodziły rewelacyjnie na zdjęciach. I to był koniec na ten dzień, ponieważ zaczęło się już ściemniać. Następnego dnia zaczęłam od powierzchni biurowej, tutaj był już znany wszystkim schemat, czyli równo ustawione biurka, krzesła i gdzieniegdzie kolor, a później udałam się do biura prezesa, gdzie widać stół konferencyjny i i jedno stanowisko. Zdjęcia, które miałam wykonać miały obejmować wszystkie wnętrza, włącznie z toaletami, więc następnym punktem były właśnie one. Nie były to zwykłe nudne WC, tylko toalety z prysznicami, wannami i kolorowymi tapetami. Po skończeniu zdjęć na pierwszym piętrze, przeniosłam się na drugie piętro, gdzie jest pusta powierzchnia z kilkoma kanapami. I to był już koniec zdjęć, później już tylko obróbka. Sesja wnętrz zajęła mi dwa dni, a jak na pierwszy ogień jestem zadowolona ????