Zawody Podkowa Leśna ZRiT-A 2019 (ujeżdżenie)
We wcześniejszych postach pisałam, że jeździectwo jest ze mną całe życie i uwielbiam robić zdjęcia koni. Piękne, silne i jednocześnie delikatne stworzenia. Kiedy dostałam propozycję zrobienia reportażu całodniowego z zawodów, od razu się zgodziłam. Wiedziałam, że reportaż z całego weekendu od rana do nocy będzie wymagający. Zawody trwały w sobotę i w niedzielę od 8:00 do 21:00. Przygotowanie do reportażu z tak dużej imprezy też zajęło chwilę. Oprócz reportażu dla Stajni KJ Podkowa Leśna (dawnej TKKF Podkowa), miałam także zamówienia od osób startujących na zdjęcia z przejazdów, co wymagało porządnej organizacji czasu. Przygotowania zaczęłam od zrobienia listy jeźdźców i koni, musiałam wiedzieć wcześniej kto startuje o jakich porach, na jakich koniach, jakie konkursy są po kolei, ile trwają przerwy, kogo i co fotografować, oczywiście spakowałam wszystko na zapas, dodatkową baterię, kartę SD, inne obiektywy, a także zabrałam ze sobą blendę, softbox i lampę na wszelki wypadek, gdyby ktoś chciał mini sesję między konkursami. Przygotowałam się na każdą ewentualność, ponieważ zawsze chcę wykonać swoją pracę jak najlepiej i zależało mi, aby zrobić rzetelny reportaż.
Sobota rano, przyjechałam na miejsce, na niebie były ciemne chmury zwiastujące deszcz, było bardzo zimno, szczęśliwie miałam kurtkę (byłam tak zajęta planowaniem czasu zdjęć i ujęć, że nie spojrzałam jaka ma być temperatura, zobaczyłam tylko, że istnieje ryzyko, że będzie padać). Zaczęły się konkursy, robiłam zdjęcia z przejazdów, trochę z budki sędziowskiej, stoiska, puchary itd., minęły już 2-3 godziny i nagle (jeszcze przed południem) wyszło słońce, czyste niebo i z minuty na minutę robiło się coraz cieplej. Chyba nikt nie przewidział, że będzie taka zmiana temperatury, wszyscy, włączeni ze mną, chodzili w krótkim rękawku. Zawsze w aucie mam awaryjną czapkę z daszkiem, bez niej byłoby bardzo ciężko robić zdjęcia, ponieważ słońce wpadałoby do wizjera.
Od południa czas leciał już szybko, ale wtedy też zaczął się robić bałagan organizacyjny, ponieważ niektórzy zawodnicy rezygnowali ze startów, a inni zamieniali się kolejnością, trzeba było pilnować trzy razy bardziej konkursów kto wjeżdża na czworobok. Pomimo chaosu udało mi się wszystkich sfotografować. Wieczorem, około 20:00 aparat nie był w stanie już robić zdjęć, oświetlenie było bardzo słabe, nawet najlepsze ustawienia aparatu nie zapewniały dobrej jakości zdjęć (na zdjęciach było widać tzw. ziarno, które jest efektem niepożądanym i pomimo, że da się w pewnym stopniu usunąć to w post produkcji to zdjęcie nigdy nie będzie takie samo), więc zaczęłam się już zbierać do domu. Po przyjechaniu, po całym dniu reportażu, chodzenia, myślenia o ujęciach, uważanie kto wjeżdża (przy tym bałaganie), nie miałam już siły, ale zaczęłam przebierać zdjęcia i dzielić na foldery. Wiadomo, że każdy uczestnik chce swoje zdjęcia jak najszybciej, żeby móc się pochwalić swoimi osiągnieciami, jednak fotograf też człowiek i po takim evencie potrzebuję sekundę oddechu, dlatego zdjęcia zazwyczaj obrabiam następnego dnia ????